Mamy już wyniki dzisiejszej aukcji komiksowej w Sopockim Domu Aukcyjnym. Relację i zdjęcia dostaliśmy przed chwilą od Arka z Gdyni. Jak pisze nasz specjalny wysłannik, aukcja przebiegała systemem wiedeńskim, a więc licytowano tylko te plansze, które zostały wskazane przez uczestników podczas zapisów. Wszystko przebiegało niezwykle sprawnie, na sali było tylko kilku licytujących, przeważali obserwatorzy. Trzy osoby łączyły się ze swoimi zleceniodawcami telefonicznie, w tym nabywca dwóch plansz Tadeusza Baranowskiego. Spośród 14 wystawionych prac Janusza Christy sprzedano połowę (w nawiasach ceny wywoławcze, jeżeli były podbijane):
04. "Na tropach Pitekantropa" (2 paski) – 1.500 zł (900)
05. "Złoty puchar" (2 paski) – 1.500 zł (1.200)
06. "Szranki i konkury" (2 paski) – 1.500 zł (1.200)
08. "Skarby Mirmiła" (1/2 planszy, kreska) – 2.200 zł
09. "Skarby Mirmiła" (1/2 planszy, kreska) – 2.200 zł
11. "Szkoła latania" (1/2 planszy, kreska + blaudruk + klisza) – 4.000 zł (3.000)
12. "Szkoła latania" (1/2 planszy, kreska + blaudruk + klisza) – 3.500 zł
W porównaniu z aukcjami warszawskiej Desy, prace Christy sprzedawały się gorzej, za to drożej. Być może właśnie zawrotne ceny wywoławcze tak wzburzyły jakiegoś potomka zbójcerza Siłacza, że dla podkreślenia swojej głupoty palnął pięścią w witrynę z afiszem i potłukł szybę w drobny mak. Na wszelki wypadek wyjaśniamy, że to wcale nie chodzi o tego pana na zdjęciu.
Za relację serdecznie dziękujemy Arkowi, jednemu z naszych pierwszych i najwierniejszych czytelników.
04. "Na tropach Pitekantropa" (2 paski) – 1.500 zł (900)
05. "Złoty puchar" (2 paski) – 1.500 zł (1.200)
06. "Szranki i konkury" (2 paski) – 1.500 zł (1.200)
08. "Skarby Mirmiła" (1/2 planszy, kreska) – 2.200 zł
09. "Skarby Mirmiła" (1/2 planszy, kreska) – 2.200 zł
11. "Szkoła latania" (1/2 planszy, kreska + blaudruk + klisza) – 4.000 zł (3.000)
12. "Szkoła latania" (1/2 planszy, kreska + blaudruk + klisza) – 3.500 zł
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
Foto: Arek Bilecki |
W porównaniu z aukcjami warszawskiej Desy, prace Christy sprzedawały się gorzej, za to drożej. Być może właśnie zawrotne ceny wywoławcze tak wzburzyły jakiegoś potomka zbójcerza Siłacza, że dla podkreślenia swojej głupoty palnął pięścią w witrynę z afiszem i potłukł szybę w drobny mak. Na wszelki wypadek wyjaśniamy, że to wcale nie chodzi o tego pana na zdjęciu.
Za relację serdecznie dziękujemy Arkowi, jednemu z naszych pierwszych i najwierniejszych czytelników.