Z tegorocznej zamorskiej wyprawy udało mi się przywieźć całą stertę lekko zatęchłych belgijskich gazet. Dowiedziałem się z nich więcej o polskim rynku komiksowym, niż z niejednej naukowej rozprawy.
* * *W dalekiej Luzytanii, w niepozornym sklepiku z tanią książką natknąłem się na najlepsze pudło z makulaturą ever. Pudło było po brzegi wypełnione numerami tygodnika "Tintin" z lat 1983-1988.
↧