Quantcast
Channel: Na plasterki !!!
Viewing all articles
Browse latest Browse all 699

Po pierwsze nie przeginać

$
0
0
W marcu obszernie i raczej zjadliwie komentowaliśmy wyniki konkursu komiksowego im. Janusza Christy. Kilka dni temu Egmont udostępnił przykładowe plansze nagrodzonych komiksów, ale w wersjach ostatecznych, które już niedługo przeczytamy w albumach. Okazuje się, że dość znacznie różnią się one od wersji pierwotnych, przygotowanych na konkurs. Sprawdźmy czy zmiany te wyszły komiksom na dobre.

Zacznijmy od "Kubatu" Jakuba Sytego i Przemysława Surmy. W wersji albumowej zniknęły egzaltowane teksty w stylu "dlaczego miasto jest tak bardzo... inne...?", zachwyty nad "kaskadami wody lśniącymi w słońcu" i irytujące westchnienia za mamą i tatą. Jeżeli cały komiks został tak "odgrzeczniony", to możemy być dobrej myśli.

Wersja konkursowaWersja albumowa

Porównajmy teraz plansze z komiksu "Rysiek i Królik"Łukasza Piotrowicza, Krzysztofa Budziejewskiego i Katarzyny Urbaniak. Tu z kolei widać zabieg odwrotny, czyli "odfajnienie" - scenę z dresiarzem zastąpił slapstickowy gag. I bardzo słusznie, bo w wersji konkursowej stanowczo zbyt dużo było bezsensownej agresji.

Wersja konkursowaWersja albumowa

W przypadku kolejnych dwóch komiksów przykładowe plansze albumowe zupełnie nie pokrywają się z konkursowymi. Wiadomo, że scenarzysta Michał Chojnacki dopisał do "Tomka i Jacka" wprowadzenie, w którym nie tylko uczłowieczył swoich antropomorficznych bohaterów, ale i osadził tę abstrakcyjną historyjkę w realiach bliskich czytelnikowi. Z kolei u Januarego Misiaka smętny szort "Wszystko będzie dobrze", opowiadający o zmyślonej żabce i rozwodzie rodziców, nabrał rozmachu i wyewoluował w opowieść fantastyczną.

"Tomek i Jacek""Wszystko będzie dobrze"

Czy Wy też odnosicie wrażenie, że wszystkie te zmiany są dość spójne? W komiksach dziecięcych niełatwo znaleźć złoty środek pomiędzy lalusiowatością i ziomalstwem albo codziennością i fantazją. A tu przynajmniej widać, że ktoś próbuje i czuć w tych poprawkach rękę Egmontu.

Cieszy też, że nie próbowano ingerować tam, gdzie nie trzeba było niczego poprawiać. Takim właśnie przypadkiem jest nasz faworyt, "Lil i Put" Macieja Kura i Piotra Bednarczyka, historyjka wyróżniona za wierność duchowi komiksów Christy.

Wersja konkursowaWersja albumowa

Jedno jest pewne: w październiku będzie o czym pisać.

Viewing all articles
Browse latest Browse all 699